wtorek, 20 września 2011

Konstanty Pierwszy

Jaśnie hrabia (po jednym dziadku) Konstanty przeżył już prawie miesiąc i zebrał w tym czasie całkiem niemałe doświadczenie. Zaliczył kilka kluczowych miejsc, które człowiek musi poznać i dobrze się z nimi zaznajomić. Oczywiście dobrze, jeśli takie miejsca zaznajomią się również z nim i wtedy już ma prostą drogę do panowania nad światem. Mowa tutaj o przechadzce po świątyni rozpusty - Promenadzie. Zaliczył kilka kluczowych sklepów sportowych, Empik i kino. Potem standardowo zaczął nawoływał mamę, jakbym mu ja nie wystarczał. Dotychczas wyrósł już swoich pierwszych śpioszków. Niestety nie możemy powiedzieć, ile ma wzrostu, gdyż jak wyszedł na świat miał już 4 cm więcej niż nasza dziecięca miarka. Dzień później dostał swoją pierwszą w życiu sraczkę, tak zwaną na tym blogu laksację. W tym samym czasie mieliśmy nieprzyjemność poznać jego pierwsze łezki. Strasznie słone, ale cóż począć. Parę dni po tym, gdy był po raz pierwszy w świątyni rozpusty, zawitał na swoim pierwszym ślubie. Ciocia i wujek, którzy tamtego dnia zwani byli młodą parą, przygotowali dla naszego Tysia piękną niespodziankę zbliżającej się zimy. Otóż przygotowali mu kolegę w postaci Stasia. Cała nasza trójka już nie może się go doczekać. Nie muszę dodawać, że przeżył po raz pierwszy imieniny swojego ojca, rocznicę urodzin babci, która zbiegła się z amerykańskim wrześniowym świętem. W swoją pierwszą miesięcznicę postanowił spędzić noc w swoim pokoju i spał na brzuchu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz