piątek, 20 stycznia 2012

Góra do Mahometa.

Jak staropolskie powiedzenie rzecze: "Nie przyszła góra do Mahometa, przyszedł Mahomet do góry", Kostek zawitał na kolejnej w swoim życiu imprezie i to nie banalnej. Swoje życzenia złożył Cioci wszystkich Cioć, która na dzień dobry, powitała go słowami "Jejku, jak my się dawno nie widzieliśmy". Cóż można odrzec. Tostek zachował stoicki spokój i bez słów zabrał się za kieliszki wszelkiej maści - puste, pełne i niepełne. Kolejny raz zachwycił wszystkich swoim uśmiechem, którym urabiał przede wszystkim przedstawicielki płci pełnej, choć paru panów również czuło się lekko onieśmielonym, gdy ta zabójcza broń została weń skierowana. Przyjęcie zakończone zostało kilkunastominotową drzemką. Nikt jednak z tego powodu nie płatał mu figli, bo jak wiadomo, grzechem jest pierwszym odpłynąć na imprezie.

środa, 11 stycznia 2012

Kaszka poranna.

Ostatnio Kostek zaczął się rozwijać wokalnie i nie daje nam chwili, by nasze życie byłoby wypełnione jakąkolwiek ciszą. Nawet wtedy, gdy zdarza mu się coś tam szepnąć nad ranem na tyle głośno, że zaczynam się kręcić w łóżku, słyszę wówczas głos Z. "Cicho, może jeszcze zaśnie..." Jednak bywa tak, że pięknie śpi:
 

Kostek postanowił zrobić nowy krok w swoim rozwoju i kilkakrotnie przewrócił się już w okropnej złości z plecków na brzuszek. Teraz robienie z nim przysiadów już nie działa, obecnie muszę go podrzucać pod sufit, by usłyszeć jego cichutki chichocik. Mamy niezłą musztrę. W nocy chcemy go zamordować, ale rano brakuje tylko bitej śmietany, by go połknąć ze smakiem.
Odnośnie smaku, to też wszystko się zmienia. Tostek codziennie podjada między posiłkami. Dajemy mu jabłuszko i raczej jest z niego zadowolony. Jednak postanowiliśmy trochę eksperymentować i ubogacać dietę naszego malucha, dlatego wykorzystaliśmy kaszkę, którą nam przesłali za darmo z jakiejś wielkiej korporacji dożywiających małe dzieci, by rodzice mieli mniej z nimi problemów. Jedzenie było pierwszorzędne. Takich odgłosów rozkoszy od naszego synka jeszcze nie słyszeliśmy. Z. kilka krotnie wpadała do pokoju, by uwiecznić jego zachwalanie, lecz jak to on, skryty przed obiektywem, milknął niczym grób. Tak pysznie machał rączkami, że zaraz po uczcie konieczna była kąpiel:

Zdjęcia pracownicze.

Nastał nowy rok 2012. Zostało już nam podobno tylko 345 dni do końca świata, więc zachęceni tym faktem zaczęliśmy robić sobie nowe zdjęcia:

A potem był już tylko "płacz i zgrzytanie zębów".

niedziela, 1 stycznia 2012

Nowy Rok

Wszystkich odwiedzających naszą stronę, chcieliśmy pozdrowić i życzyć wszystkiego tego, czego się życzy w takiej chwili. Sylwester. Niestety nie jesteśmy wstanie zbytnio rozwodzić się na ten temat w dniu dzisiejszym, bo impreza była iście szampańska: