środa, 3 kwietnia 2013

Krakowiaczek jeden miał koników siedem.

Przyszłość polskiego jeździectwa jest prawdopodobnie uratowana, a wszystko to za sprawą naszego syna, który od najmłodszych dni, posiadł zdolność poruszania się na grzbiecie innych ssaków. Na poniższym filmie nie jest to jeszcze rasowy wierzchowiec czy chociażby mizerny kucyk, lecz są to najdroższe plecy w ówczesnym dla niego świecie, czyli mamy. Można by rzecz, że marzenia babci, o tym, ze wakacje będzie spędzał na koniu, prawie się spełniają.

2 komentarze:

  1. Nie wyświetla mi się film, ale przecież Kostek siedział już na koniu - w Sokołowicach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czmu nie widzisz, bo jest przesłany na serwer. a co do konia, to chyba nie powinienm zbyt głośno tego komentować :)

    OdpowiedzUsuń