Spójrzcie tutaj na Kostka i pomyślcie, ile wy oszczędzilibyście na fryzjerze:
Jak sobie pewnie zdajecie sprawę, Kostek nie poznał jeszcze uroku zimnej maszynki do golenia czy makabrycznych fryzjerskich nożyczek, które normalnie bardzo chętnie spożytkował by na swój własny sposób.
Kostek ostatnimi czasy wziął przykład z rodziców i rozłożył się pod wpływem jakiejś dziwnej infekcji, która nie chciała mu pozwalać oddychać. Od tamtego czasu jego życie przewróciło się do góry nogami, pomimo tego że nie zdążył jeszcze podpalić choinki czy rzucić śnieżną kulką. Otóż Kostek powrócił do swoich pierwotnych zwyczajów i obraził się na sen. Zaburzył tym sposobem naturalny rytm życia swoich rodziców i począł zasypiać bardzo późno, a w ciągu dnia całkowicie nieregularnie. Niemniej pokazując swoją wyższość nad rodzicami i wszystkimi innymi żyjątkami, które ostatnio zostały odkryte w domu, że on kłaść będzie się tylko w momentach, kiedy to właśnie on ma na to ochotę. Dlatego niejednokrotnie wybiera niepierwszej świeżości podłogę:


Czasy nadchodzą ciężkie, więc trzeba przygotować się na to. Zatem wpadłem na pomysł morderczego treningu, w którym postanowił uczestniczyć mój brat. Kostek równie bardzo jest nim zainteresowany, co my, dlatego nie pozostawia nas w spokoju podczas wykonywania ćwiczeń. Dlatego podczas robienia mało męskich brzuszków, Kostek uwielbia wchodzić na mój brzuch, albo się do niego przytulać, jak do podłogi powyżej. Czasem zdarza się, że siada na mnie okrakiem i podskakuje, udając, że wie, jak się jeździ na koniu. Innym razem podczas robienia żeńskich pompek, Kostek układa się pomiędzy nami i kładzie się na brzuchu, po czym stara się i podnosi do pozycji, w której młodsze dzieci raczkują.
Kostek uważnie przygląda się dorosłym i stara się naśladować. Na przykład zakłada sobie kapcie rodziców, stara się mówić, chociaż wszyscy mają wrażenie, że prędzej my się nauczymy jego języka, niż on naszego. Poza tym jest bardzo sugestywny. Ostatnim razem, kiedy stwierdził, że nie mamy po co oglądać zawodów Tour de Ski, założył mi kapcie na nogi i ciągnął za palec do drzwi, gdzie kazał się podnieść i sam otworzył drzwi. Szkoda, że pogoda była na tyle brzydka, że spacer tego dnia nie wchodził w rachubę. Kiedyś Kostek na pewno urośnie:
...i wtedy nam pokaże.
Nasz syn jest trochę jak sroka. Kiedy zobaczy pilota do telewizora czy innego sprzętu RTV i AGD, stawia sobie za priorytet, aby go zdobyć i pokazać, gdzie jest jego miejsce. A jego miejsce zasadniczo jest na ziemi, na której ląduje z hukiem. Sytuacja trochę zmienia się z telefonami, które chętnie wykorzystuje do swoich rozmów z wyimaginowanymi interlokutorami. Natomiast kiedy przyjdzie jakaś ciocia, która nieopatrznie obwiesi się czymś, co rzekomo dodaje jej uroku, Kostek bardzo chce wówczas przebywać na jej rękach. Zabawa jest zazwyczaj przednia:
Dzień powinna zamykać kąpiel, która niejednokrotnie jest świetnym miejscem do zabawy. Jest to miejsce, gdzie Kostek dobrze się czuje w tym miejscu i sam świetnie się rozkręca, umilając czas bardzo różnorodnie. Czasem więcej wody znajduje się na podłodze niż w wanience. W łazience rosną naszemu synowi różki:
Niestety Kostek uważa, że sztuka jest najważniejsza, więc poświęca się jej kosztem snu i naszego wolnego czasu. Niestety, nasz syn wie, kto w domu rządzi: