Jeśli myślicie, że macie niesamowicie uzdolnione dziecko, bierzcie przykład z nas. Z przyczyn do końca niewyjaśnionych, powstał taki dzień na ziemi, że Kostek musiał obyć się bez swojej mamy i taty. Został mu jedynie wujek, który akurat tego dnia miał bardzo napięty grafik. Kostek właśnie tego dnia wysłany został na SGGW, aby zdobywać serca prowadzących. O dziwo, nikt nie był zbytnio zbulwersowany. Wujek. jak przystało na studenta, miał tego dnia zaliczenie, a że jego bratanek nie miał możliwości pozostania z nikim poważnym w domu, musieli pojechać razem. Żeby spotęgować wrażenie wkroczyli na salę spóźnieni, a prowadząca została obdarowana naszym brzdącem:
Jak przystało na szkolnictwo wyższe, Kostek spędził czas bardzo kreatywnie z kartką i flamastrem:
Na koniec przyjechała mama. Rodzice w świecie dziecka zawsze pojawiają się o niewłaściwej porze, czyli w momencie najlepszej zabawy, najlepszego snu i tym podobnych rzeczy. Czyli kiedy Kostek przytulał się w najlepsze do młodocianych panienek, mama chciała go zabrać z wyciągniętymi rękami zrobił hałaśliwą scenę:
Od tej pory na pewno już nie może się doczekać, kiedy w końcu dostanie się na studia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz