Ostatnio Kostek zaczął odczuwać łaskotki. Ewidentnie je czuje, lecz kompletnie nie wie, co z nimi zrobić. Patrzy się dziwnie, gdy jest spokojny i tylko czasem drygnie. Jednak, gdy opętany jest spazmami płaczu, wygląda, jakby mu bardziej przeszkadzały w jego mlecznej egzystencji. Nikt jednak prócz mnie tego nie zauważył i nie jest wstanie poręczyć, musicie mi wierzyć na słowo.
Tostek odziedziczył po swoich rodzicach bardzo ekspresyjną mimikę twarzy, którą stara się nam prezentować na każdym kroku. Dla przykładu zaprezentuję tu zdjęcie, które powinno być już wszystkim ciociom i wujkom dobrze znane:
Jednak nie zawsze bywa tak pięknie, by ukazał całą paletę swoich możliwości. Kiedy przebywa ze mną, skupia się jedynie na pewnych szczegółach swojego usposobienia. Przeważnie są to te, których nie łatwo poskromić. Odprawiamy wówczas specjalny szamańsko-indiański taniec przy akompaniamencie prymitywnych odgłosów, które wydobywają się z moich ust. Czasem pomaga, czasem nie. Takim stanom można zaradzić jedynie poprzez stosowanie różnorakich metod, które raz się sprawdzają, a innym razem nie. Wyrafinowana gra polegająca na metodzie prób i błędów. Zazwyczaj gracz, który nie posiada pewnych znaczących atrybutów, skazany jest z góry na porażkę, którą odwleka, jak tylko jest w stanie. Czasem mi się to udaje, czasem nie. Jednak nasz kochany mały wódz Kapryśna Chmura niczego sobie ze mnie nie robi. Spece od pogody powinni się cieszyć, że spotkała ich tak przyjemna i prosta sprawa, jak meteorologia, gdyż opisanie tak różnorodnych stanów czoła naszego syna sprawiłaby im nielichą zagwozdkę. Dlatego nie staram się nawet przytoczyć choćby najmniejszego opisu tych przemian.
Stąd wzięło się jeszcze jedno imię do całego arsenału przezwisk naszego synka. Przez Ptysia, Tostka do Kapryśnej Chmury.
Stąd wzięło się jeszcze jedno imię do całego arsenału przezwisk naszego synka. Przez Ptysia, Tostka do Kapryśnej Chmury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz