Jak słusznie Ciocia Wszystkich Cioć wczoraj zauważyła, że większy problem mamy z laktacją niż laksacją. Błąd ten szybko popełniłem i wcześniejszy wpis jest już napisany prawidłowo. Jak to jest z laksacją? Skąd to słowo? Otóż było sobie piękne lato 2002 roku, kiedy dziwnym zbiegiem okoliczności byłem drugi rok z rzędu na mazurskich jeziorach, by pobijać rekordy przeczytanych stron w jaskółce. Złożyło się też tak, że aby mieć wybujałe słownictwo interesowałem się różnego rodzaju literami. W ten sposób przerobiłem wszystkie słowa zamieszczone przez Kopalińskiego na literę "l". Była również laksacja, która na tyle mi się spodobała, że zamieszczałem wszędzie tam, gdzie tylko mogłem. Tak samo zachowywali się nasi dziennikarze pisząc o obstrukcjach w naszym parlamencie.
Kostek oczywiście wykazał się poczuciem humoru i całkowitym wyczuciem chwili. Otóż, wszystko zanosiło się na to, że może paść ofiara obstrukcji, gdyż od wyjścia ze szpitala nic z siebie nie wydalił. Jednak dziś zaraz po wizycie pani położnej, która stwierdziła, że maksymalnie ma czas do dzisiaj z wydalaniem, zaczął się niepokojąco wiercić. Nam w głowie oczywiście zaświtało, iż musi być głodny, bo tracił na wadze i w ogóle. W dodatku w zważyliśmy go w obecności pani położnej i okazało się, że 20g mniej niż wczoraj. Widziałem lekką panikę u Z., ale wizytująca nas pani uspokajała ją równie dobrze, jak ja. Wracając do niesamowitego wrzasku, mama była zajęta należnym jej śniadaniem, mimo że pora nie była już taka wczesna, więc czyniłem powinności ojca. Zacząłem normalny rytuał "lelania" i ćwierkania, by móc pokazać synowi, jak bardzo mnie rozczula i jak nawet jego największe są dla mnie rozkoszne, tym razem niewiele działało. No to pomyślałem, że pewnie, jak to miał w zwyczaju puścił parę kropelek i ma mokro. W dygresji powiem, że zaczęliśmy go ubierać w tetrowe pieluchy podczas dnia, by skóra mu się nie zaparzała, a pampersy używamy jedynie nocą dla własnej wygody. Odwijam pieluchę, a tu nieznośny okaz czystej laksacji. Cóż mogłem zrobić? Z. się śmieje z mojej miny, ja się do niej odwracam, a ona je, więc nic nie mogę zrzucić na jej głowę. Zrobiło mi się gorąco, zacząłem się wiercić w popłochu. Nie dość, że znalazłem pierwszą domową kupę, to w dodatku w pieluchę tetrową! W dalsze szczegóły nie ma co wchodzić, jednak jakoś udało mi się przekazać dowodzenie najmilszej małżonce, a sam udałem się do niecierpiących zwłoki powinności.
Z. miała już raz do czynienia z naszym synkiem, kiedy pokazał na co go stać. Tym razem sytuacja się powtórzyła. Kiedy tylko dostał nowe ubranko i już prawie pielucha była w należytym miejscu, przypominało mu się, że to jeszcze nie koniec i tak się powtórzyło wielokrotnie, byśmy wiedzieli, że mamy dla niego za mało ubranek, a on uwielbia się stroić. Witaj przygodo...
Czy Ciocia wszystkich Cioć to nie jakaś stuletnia kobieta?:) bo wiesz, nawet przez tego bloga można kogoś poznać, więc chciałabym sprawiać wrażenie młodej, atrakcyjnej, takiej co czasem poczuje wiatr we włosach:) postaram się opanować hormony i emocje, następnym razem pogadam z Kostkiem o polityce i zbliżających się wyborach zamiast mówić "ooooo, ojej, oooo" :) ściskam mocno i jak zwykle trzymam za Was kciuki (ateistyczna wersja 'modlę się za Was') !
OdpowiedzUsuńzapomniałem dodać, że już o godzinie 17 Kostek ważył 3.84, co jest wagą jak najbardziej dopuszczalną
OdpowiedzUsuńcoś jest nie tak z zegarem na tym blogu!
OdpowiedzUsuńale Ty dociekliwa jestes. poprawione
OdpowiedzUsuńfajne masz zdjęcie :p
OdpowiedzUsuń