piątek, 26 sierpnia 2011

Tabele, wykresy i piersi.

Chwilowa przerwa w nadawaniu była spowodowana nieprzymusowym i przymusowym urlopem, który spędzaliśmy na trawce pod chmurnym sierpniowym niebem u rodziców za miastem. Brak internetu wprowadził błahą jeszcze bardziej nerwową na niektórych płaszczyznach atmosferę.

Z. patrzy się teraz na swój biust, jak w obrazek. Dlaczego? Bo robi on taką minę:
Skąd się to wszystko wzięło? Otóż dzidzia wychodząc ze szpitala ważyła 3590g, co było troszkę mniej niż jego początkowe 3900g. Jednak w międzyczasie jego waga spadła o równe 10% i ważył 3510g. Wszystkie panie na oddziale zaczęły szaleć i robić Z. wyrzuty, że nigdy nie wyjdzie. PR był na tyle skuteczny, iż jedna z nich sprzedała nam laktator i za dodatkową opłatą torbę do sterlizacji w mikrofalówce. Pozostałe panie podawały Z. różne suplementy do przybrania na masie i tak dzidzia poznała rozkoszny smak smoczka. Położne były bardzo podejrzliwe wobec nas, ale o dziwo nikt nie zawahał się nas wypuścić o czasie. Podobno stało się tak dzięki znajomej protekcji. Tak zaczęła się przygoda dzidzi z cycem, jako pośrednikiem miłości dziecka do matki. Każdy ojciec oczywiście widzi, jaki świat jest niesprawiedliwy wobec samców, którzy nie maja sposobu na uciszenie swoich pociech, które nie dają się przekupić zwykłym "ciii...".
Początki były ciężkie, a przyzwyczajenia przyniesione ze szpitala dotyczące sztucznego dokarmiania dały się nam we znaki. Gdyż już pierwszej nocy jego masa (dzięki nam, naszemu budzikowi co 2 godziny i braku chęci spania) wzrosła o 140 gramów. Wydawało się nam wszystko w porządku i humor się nam poprawił do czasu, gdy zawitała do nas położna środowiskowa, która chciała zburzyć cały nasz radosny świat. 160 gramów to masa, którą dziecko powinno zdobywać w czasie tygodnia. Jego ubiór miał za dużo warstw i na pewno jest przegrzany, efekt połowa ciała w przepięknych potóweczkach. Powiedziała także, aby zaniechać parę niezbędnych preparatów, tak bardzo polecanych w szpitalu. Obejrzała kilka zakamarków i kazała się Z. natychmiast położyć i wybić sobie z głowy głupie pomysły, których było pełno. Pomysły bardzo ruchliwe oczywiście. Po tym wszystkim odstawiliśmy smoczki. Z. piersi widocznie się pokazały i zakomunikowały, że przy nich dzidzia głodna być nie może. Czasem przyglądając się im uważnie mam problemy z rozpoznaniem, które z tych trzech to główka. Codzinnei mimo wszystko tryutalnie ważymy go i kąpiemy, a tabela wyników przedstawia się następująco:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz