Dziecko już od urodzenia posiada swoją twarz, a wraz z nią immanentną właściwość robienia min. My, jako rodzice uczymy się je rozpoznawać, gdyż mówią do nas wiele w przeciwieństwie do noworodkowego języka, który jest niesamowicie zróżnicowany i jego decybele przerastają swobodną możliwość konwersacji.
Kiedy kładziemy go spać z każdą minutą przypomina nam, że już zaraz będzie ranek i jego głośne zachowanie stanie się dopuszczalne, przy okazji widoczne jest zniecierpliwienie długimi nocami.
W ostatnim czasie przestudiowaliśmy nasze dziecięce zdjęcia i wszystko jest już jasne. Kostek ma ewidentnie nosek mamy (Z. się to nie podoba), górną wargę ma po mamie (mi się to nie podoba), marszczy się po mamie, ma moją bródkę niczym parszywe charaktery w kreskówkach, uszka ma nie wiadomo po kim. Parę innych rzeczy też ma rzekomo po mnie, ale kto to wie.
Jak koleżanka poniżej zauważyła, ma solone paluszki po mamie, a zakola po mnie, eh.
Kiedy kładziemy go spać z każdą minutą przypomina nam, że już zaraz będzie ranek i jego głośne zachowanie stanie się dopuszczalne, przy okazji widoczne jest zniecierpliwienie długimi nocami.
W ostatnim czasie przestudiowaliśmy nasze dziecięce zdjęcia i wszystko jest już jasne. Kostek ma ewidentnie nosek mamy (Z. się to nie podoba), górną wargę ma po mamie (mi się to nie podoba), marszczy się po mamie, ma moją bródkę niczym parszywe charaktery w kreskówkach, uszka ma nie wiadomo po kim. Parę innych rzeczy też ma rzekomo po mnie, ale kto to wie.
Jak koleżanka poniżej zauważyła, ma solone paluszki po mamie, a zakola po mnie, eh.
jeszcze paluszki, ewidentnie po mamie:)
OdpowiedzUsuńpaluszki solone :P
OdpowiedzUsuń